Mniej więcej początkiem bieżącego roku podjęliśmy decyzję o założeniu hodowli i kupnie drugiej suczki. I wtedy zaczęły się poszukiwania. Zastanawialiśmy się nad kolejnym gordonem, seterem angielskim lub seterem irlandzkim czerwono-białym. Wybraliśmy się do Tomaszowa Mazowieckiego żeby obejrzeć małe angliki, korespondowaliśmy z hodowcami irlandów z Austrii, oraz obdzwoniliśmy chyba wszystkie hodowle gordonów w Polsce. I gdy byliśmy już trochę zrezygnowani Jacek trafił na stronę internetową niemieckiej hodowli from Silven’s Lodge od razu napisałam maila z zapytaniem czy pieski są już zarezerwowane. To był 16 kwiecień, szczeniaczki przyszły na świat 3 dni wcześniej. Otrzymaliśmy odpowiedź że jedna z 3 suczek nie jest jeszcze zarezerwowana. Po kilkunastu kolejnych mailach i kontakcie przez skype zaplanowaliśmy nasze pierwsze spotkanie z hodowcami — Susanne i Christianem, szczeniaczkami i ich mamą Akirą oraz przyjaciółką Susanne i Christiana, Magdą — właścicielką setera angielskiego, Polką mieszkającą w Niemczech.
I tak na weekend majowy udaliśmy się do Niemiec. To pierwsze spotkanie wspominamy w uśmiechami na twarzach. Okazało się że Susanne i Christian są wspaniałymi, serdecznymi ludźmi i właściwie wszelkie nasze obawy ulotniły się zaraz po przekroczeniu progu ich domu. Oczywiście dużą rolę odegrała tutaj Magda, nasza tłumaczka. Dzięki jej obecności nie czuliśmy się obco czy nieswojo a cała dyskusja pozbawiona była jakichkolwiek niedomówień i mogliśmy rozmawiać naprawdę na każdy temat. Natomiast jeśli chodzi o szczeniaczki to z miejsca zakochaliśmy się od razu we wszystkich!
Na nasze szczęście Susanne i Christian również pozytywnie nas odebrali i zdecydowali że jeden z tych cudownych szkrabów zamieszka w naszym domu. Że będzie to Fame (nazwana później Arią) dowiedzieliśmy się miesiąc później, 2 czerwca. Muszę dodać że właśnie Fame podobała nam się najbardziej, wiec była to dla nas wspaniała wiadomość!
Wprost nie mogliśmy się doczekać naszego drugiego wyjazdu do Niemiec! I ta druga wizyta okazała się jeszcze lepsza, bo udało się nam spędzić razem więcej czasu. W piątek po południu dograliśmy wszelkie formalności. A w sobotę rano wybraliśmy się razem z Christianem, córką Magdy — Julią i ich seterką Lili oraz trzema dorosłymi psami Susanne i Christiana — Akirą, Dayaną i Ashley, na spacer. Wybraliśmy się na okręg łowiecki Christiana i mogliśmy obserwować psy w ich żywiole. Wspaniale było patrzyć jak ze sobą współpracują. I po tym wesołym poranku przyszedł czas na nieco smutniejsze wydarzenie — pożegnanie. Susanne i Christian zdecydowali że wszystkie szczeniaczki (poza Fioną suczką która została z nimi) opuszczą ich dom tego samego dnia. My razem z Fame zebraliśmy się przed południem gdyż czekała nas bardzo daleka droga.
Do domu dotarliśmy ok 2 w nocy. Zmęczeni ale szczęśliwi. Hera doznała małego szoku gdy zobaczyła kogo ze sobą przywieźliśmy, ale już po chwili bawiła się z Arią.
Mamy nadzieję że Arii spodoba się życie z nami w Polsce. 🙂